niedziela, 25 kwietnia 2010

Sroda = 4/28/10 specjalna oferta na Radiesse

W ta srode mamy specjalna oferte na Radiesse - "2 for 1" . Producent daje wyjatkowa cene. Trzzeba kupic tego dnia, mozna uzyc pozniej. Po wiecej informacji prosze dzwonic pod numer 847 674 4646

Szybka rekonwalescencja po zabiegu nosa - jeszcze jedne mit obalony...

Dla wielu pacjentow istotnym zagadnieniem jest kwestia szybkiej rekonwalescencji po operacji. I tak jest rowniez w przypadku operacji plastycznej nosa. Pomimo, iz caly process gojenia sie nosa trwa nawet kilka miesiecy od dnia zabiegu, juz po 2 tygodniach pacjenci moga powrocic do pracy I codziennych aktywnosci.

Na zdjeciu przedstawiona jest pacjentka po 2 tygodniach od operacji.

Przeszczep ltuszczu - przyszlosc chirurgii plastycznej!

Wracam do Chicago z konferencji chirurgii plastycznej z Utah poswieconej przeszczepowi tluszczu. Panuja tu fantastyczne warunki narciarskie a do tego przywoze mnostwo ciekawostek I nowinek z zakresu ciagle doskonalonej chirurgii plastycznej. Uczestnicy konferencji byli bardzo podekscytowani mozliwosciami, ktore stwarza uzycie wlasnego tluszczu. Mozna go wykorzystac do powiekszania piersi, liftingu twarzy, rekonstrukcji piersi, itp.

Uwaga na niewykwalifikowych lekarzy podajacych sie za chirurgow plastycznych!

Z ostatnich badan obejmujacych 1876 lekarzy praktykujacych chirurgie plastyczna w poludnowej Kalifornii wynika, iz tylko 495 z nich mialo uprawnienia do wykonywania zabiegow tego typu. . Pomimo, iz nie ma zakazu do przeprowadzania zabiegow chirurgii plastycznej typu liposukcja czy wypelniacze przez niewykwalifikowanch lekarzy, ale trzeba liczyc sie, ze brak nalezytego treningu zawsze zwieksza szanse ryzyka. Podobnie rzecz ma sie w naszym stanie. Zawsze sprawdz czy twoj lekarz jest dyplomowany przez The American Board of Plastic Surgery

wtorek, 6 kwietnia 2010

Nowy artykul o chirurgii plastycznej - Angora

ANGORA – PERYSKOP nr 15 (11 IV 2010) POPRAWIANIE URODY 73
W Ameryce ciągle spełniają się
marzenia. – Być piękną, młodą i bogatą!
– wzdycha niejedna emigrantka.
Z bogactwem, wskutek panoszącego
się kryzysu, różnie bywa, ale
o wieczną młodość w nowej ojczyźnie
Polkom nietrudno. Szczególnie
jeśli nie boją się skalpela. Jak wynika
z najnowszych statystyk, kobiety
w USA bardziej niż nóż przerażają
zmarszczki na twarzy i niedoskonałości
ciała.
Według raportu Global Industry
Analysts, do roku 2012 w Stanach
Zjednoczonych obrót na rynku operacji
plastycznych wyniesie ponad
15 miliardów dolarów. Najbardziej
obiecująco wygląda rozwój nieinwazyjnych
technik medycyny estetycznej
(botox czy kolagen), za pomocą których
można zlikwidować bruzdy
i zmarszczki bez użycia skalpela. Zdaniem
raportu, operacje chirurgiczne
nadal pozostaną jednak podstawą
medycyny estetycznej; rekordowo
wzrośnie liczba zabiegów wstawiania
implantów, czyli
plastyka piersi.
Polki mieszkające w Ameryce wpasowują
się w te statystyki. Duże zapotrzebowanie
na zabiegi i operacje plastyczne
wśród przedstawicielek Polonii
amerykańskiej potwierdza doktor
Grzegorz Turowski, jedyny Polak spośród
200 chirurgów plastyków prowadzących
praktykę w Chicago. Kiedy
dziesięć lat temu otwierał klinikę, 10%
jego pacjentek stanowiły Polki. Dziś to
jedna czwarta wszystkich zgłaszających
się do niego pań.
Według doktora, Polki w Chicago
nie różnią się niczym od Amerykanek
w podejściu do zabiegów i operacji
plastycznych. – W Stanach istnieje duża
akceptacja społeczna dla wszelkich
zmian w wyglądzie. Chirurgia plastyczna
jest tematem często poruszanym
przez media. Przestała też być dostępna
jedynie dla osób bardzo zamożnych.
Większość moich pacjentek pochodzi
z klasy średniej. Polki asymilują
się szybko z tutejszym społeczeństwem,
docierają do nich te same informacje
– mówi.
Emigrantki z Polski mieszkające
w USA najczęściej poddają się operacjom
powiększania biustu oraz korygowania
kształtu nosa. – Wynika to
z typu urody Polek, które zazwyczaj są
szczupłe i mają niewielkie piersi – wyjaśnia
doktor Turowski. – Tym nasze
rodaczki różnią się od Amerykanek,
które często poddają się zabiegowi
odsysania tłuszczu oraz mają tendencję
do powiększania piersi z dużych na
jeszcze większe.
W środowisku polonijnym operacje
plastyczne cieszą się największą popularnością
wśród
młodszego pokolenia.
20-30-letnie Polki poprawę wyglądu
traktują jako inwestycję w siebie.
Ewa Wojtyga – właścicielka salonu
fryzjerskiego w Chicago odwiedzanego
przez młode, zadbane Polki – mówi,
że wizyty u chirurga plastyka są
częstym tematem rozmów jej klientek.
– Dziewczyny opowiadają o różnych
zabiegach, którym się poddają. Wśród
pań, które do mnie przychodzą, są
osoby w wieku dwudziestu paru lat,
które mają już za sobą pierwsze poprawki
urody. Dziś wypełnianie zmarszczek
to jak koloryzacja siwych włosów
– podsumowuje. – Sama raz w miesiącu
zapraszam do swojego salonu chirurga
plastyka, który oferuje moim
klientkom zabiegi wygładzania zmarszczek
– dodaje.
Karolina Nawrocki – masażystka
w jednym z salonów spa – mówi, że co
jakiś czas organizowane są w nim
spotkania chirurgów plastyków z paniami
reklamowane jako „Botox Party”.
W czasie takiego spotkania panie
mogą zlikwidować zmarszczki, płacąc
12 dolarów za dawkę botoksu. Klientek
nie brakuje.
Co motywuje kobiety do wizyt u chirurga
plastyka? Polki, szczególnie
w drugim pokoleniu, urodzone lub wychowane
w USA, tak jak Amerykanki
utożsamiają dobry wygląd z sukcesem
zawodowym. Dbanie o siebie to
nie oznaka próżności, ale styl życia
i wymóg czasów – mówi Marta, 35-letnia
chicagowianka pochodząca z Krakowa,
asystentka w firmie prawniczej.
Podobnie jak ona myśli jedna na dziesięć
kobiet ze 115-milionowej grupy
czynnych zawodowo pań, które – według
ankiety Amerykańskiego Towarzystwa
Chirurgów Plastyków – stwierdziły,
że poddałyby się operacji plastycznej
w celu dostania lepszej pracy.
Szokujące 3%, czyli 3,5 miliona kobiet
już taką operację przeszło.
Polki przyjeżdżające do Stanów,
szczególnie te reprezentujące młodą
emigrację, nie mają też
kulturowego obciążenia
mitem matki Polki, umęczonej życiem
i poświęcającej się dzieciom. Hitem
w klinice doktora Turowskiego jest
zabieg adresowany do młodych matek
i reklamowany jako „mommy makeover”.
– Zwiotczała skóra na brzuchu
i zdeformowany biust nie muszą
być nieodłącznym atrybutem macierzyństwa
– mówi Krystyna, Polka, która
po porodzie skorzystała z tego zabiegu.
– Mam czterdzieści lat, czuję się,
jakbym miała trzydzieści. Granica psychologiczna
wieku obecnie przesunęła
się. Chcę wyglądać tak, jak się czuję,
młodo.
Poza osobami młodymi dużą grupą
zainteresowaną poprawą wyglądu są
panie walczące z kompleksami wynikającymi
z naturalnych defektów urody
lub te broniące się przed fizycznymi
oznakami starości. W ich wypadku
swoje zadanie spełnia skalpel.
Na duży odsetek Polek,
które podejmują w Chicago decyzję
o poddaniu się zabiegom czy operacjom
plastycznym, ma też wpływ
czynnik ekonomiczny.
Cena poprawiania urody u chirurga
plastyka w USA jest wprawdzie wyższa
w porównaniu do cen w Polsce, ale
wyższe są też zarobki. Do tego banki
w Ameryce udzielają pożyczek na operacje
plastyczne, tak jak udzielają ich na
kupno domu czy samochodu. W banku
MB Financial, po zakwalifikowaniu się
do wzięcia pożyczki, można otrzymać
do 10 tysięcy dolarów na wydatki związane
z operacjami plastycznymi. Wystarcza
to w zupełności na opłacenie
poprawy wyglądu biustu. Wstawienie
implantów przez chirurga plastyka
kosztuje w USA średnio 7-8 tysięcy dolarów.
Część operacji, takich jak na
przykład rekonstrukcja piersi po mastektomii,
pokrywa ubezpieczenie. Jest
to regulowane ustawą rządową. To
wszystko sprawia, że wiele zabiegów
w gabinecie chirurga plastyka jest dostępnych
właściwie na każdą kieszeń.
ELŻBIETA GOŁĘBIEWSKA
Wenus spod skalpela
USA